Komentarze bardzo mile widziane :)

Z góry dziękuję za Wasze komentarze i uwagi

wtorek, 28 grudnia 2010

Placek z galaretkami

W sumie jest to ciasto mojego dzieciństwa. Tortów z mamą nie robiłyśmy, ale nauczyła mnie robić swój sztandarowy placek z galaretkami.
Pracę trzeba podzielić na 3 elementy: upieczenie własnego biszkoptu, przygotowanie w słoikach galaretek oraz ugotowanie własnego-domowego budyniu. Ale po kolei…

Biszkopt (tortownica o średnicy 24-26cm):
3 jajka
3 łyżki mąki
3 łyżki cukru

Białka ubijamy na sztywno, żółtka ucieramy z cukrem i mieszamy wszystko razem, dosypując delikatnie mąki. Masę wlewamy do tortownicy (wyłożonej papierem do pieczenia) i wkładamy do lekko nagrzanego piekarnika. Pieczemy 30-40 min. w temperaturze 180°C.

Galaretki:
3 różne kolory

Gotujemy każdą z galaretek zgodnie z instrukcją na opakowaniu (chociaż ja daję ciut mniej wody). Polecam wlać je do słoików, które zawsze są gdzieś pod ręką. Galaretki powinny tylko lekko się ściąć. Wersja szybsza: bierzemy tylko 1 galaretkę, którą bezpośrednio wylewamy na placek (ale mi zawsze coś przeciekało).

Krem budyniowy:
0,5l mleka
2 żółtka (żółtka bardzo łatwo oddziela się spłukując białko pod bieżącą wodą – żółtko trzymamy w dłoniach)
1 szklanka cukru
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki kartoflanej
1 op. cukru waniliowego
1 kostka masła

Z 0,5l mleka odlewamy trochę mleka. Do tej „odrobiny” mleka dodajemy żółtka, łyżeczkę cukru, oba rodzaje mąk i cukier waniliowy; porządnie miksujemy. Pozostałe mleko gotujemy wraz z resztą cukru i wlewamy do niego w/w „odrobinę” mleka, i całość gotujemy jak budyń. Posypujemy masę cukrem, żeby nie zrobiła się na niej skorupa i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Masło miksujemy i dodajemy do niego po łyżczce masy budyniowej (najlepiej żeby były tej samej temperatury, bo masa się zważy).

W finale biszkopt moczymy odrobiną wody z cukrem (ew. wody z sokiem), nakładamy na niego dżem wiśniowy oraz masę maślano-budyniową, na której układamy np. brzoskwinie/ananasy z puszki, a na końcu galaretki (łyżką). Bez problemu połączą się na nowo.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Blok wujka Artura

Sylwester tuż, tuż. Jedną z propozycji na wieczór może być blok wg wujka Artura. U nas najczęściej robi go mój mąż z dziećmi. Nie ma co się łudzić, że kupny blok będzie dobry, bo to nieprawda (kilka razy dałam się nabrać). Najlepszy jest domowy, a przepis wujka Artura jest bezbłędnie obłędny.

Potrzebujemy:
1 mleko w proszku (najlepiej niebieskie - mławskie)
250g masła
1 szklanka cukru
2 cukry waniliowe
3 łyżki kakao
0,5 szklanki wody
3 paczki herbatników Petitki

Masło roztapiamy w garnku i dodajemy oba rodzaje cukru, kakao i wodę, mieszamy, nie gotujemy. "Na boku" w misce mieszamy mleko w proszku z pokruszonymi herbatnikami i wsypujemy do kakaowej mazi;). Znowu mieszamy, tym razem  może ciut dokładniej - aż do uzyskania jednolitej masy. Może wyjść dość rzadka, ale się tym nie przejmujemy. Wlewamy ją do foremki wyłożonej folią aluminiową i siup do lodówki na min. 2 godziny. Smacznego!


czwartek, 4 listopada 2010

Pierogi leniwe

Nadszedł czas na leniwe. Okazało się, że faktycznie są mało skomplikowane.

Potrzebujemy:
400g sera białego (śmietankowy jest idealny)
2 jajka: białka ubijamy
1 szklanka mąki + odrobina na stolnicę
szczypta soli

Ser rozgniatamy widelcem i dodajemy żółtka, mąkę, sól. Mieszamy i  dodajemy teraz ubite białka. Całość delikatnie zagniatamy i przekładamy na stolnicę oprószoną mąką. Trochę się to lepi, ale można dosypać odrobinę mąki. Formujemy wałeczek grubości kciuka i tniemy na ładne kluchy. Wrzucamy je na gotującą, osoloną wodę i po ok. 1 minucie od wypłynięcia wyjmujemy na talerz. Najlepiej smakują polane masłem lub podsażoną na maśle bułką tartą.

Genialny ser halloumi

O halloumi słyszałam, a spróbowałam dzięki mojej szwagierce, która lubi "kopać" na Cyprze.

Sprawa jest banalna: kroimy go na plastry i wrzucamy na rozgrzaną patelnię z odrobiną oliwy. Smażymy z obu stron i podajemy np. z zieloną sałatą i pomidorem, sałatką grecką...Świetnie też smakuje na kromce z masłem. Palce lizać.

sobota, 9 października 2010

Grzybobranie czas zacząć

Jesień to oczywiście grzyby! Proponuję:
1. na szybko: kania smażona w panierce - jak kotlet schabowy (zbieramy ją trochę rozwiniętą, moczymy w talerzu z mlekiem i ładnie się otworzy)
2. mając 30 min: risotto grzybowe

Proponuję "prostą" wersję risotto: do zeszklonej na maśle cebulki (1/4-1/2) dodajemy ryż, a następnie grzyby (jakie są pod ręką;)). Całość zalewamy po 1 chochli bulionem (0.5l) - proponuję drobiową bulionetkę. Gotujemy ok. 15-20min. Na koniec można dodać łyżkę masła, ew. parmezanu. Odrobina pietruszki doda super smaczku oraz będzie pięknym zielonym akcentem.

piątek, 6 sierpnia 2010

Błyskawiczny strudel

Może nie jest to 100% strudel tylko jego namiastka, ale jaka pyszna. Szybkość przygotowania oczywiście też się liczy...

Potrzebujemy:
namoczone rodzynki
jabłka pokrojone w kosteczkę
cukier
cukier waniliowy
cynamon
oraz mąka(200g), cukier(100g) oraz masło(100g) do zrobienia kruszonki

Wszystkie składniki starannie mieszamy i wysypujemy do nasmarowanego masłem naczynia żaroodpornego. Posypujemy kruszonką i wkładamy do nagrzanego piekarnika (200°C) i pieczemy ok 15-20 min. Trzeba uważać z ilością cukru, żeby nie przesłodzić.

Barszcz ukraiński

U nas - miłośników buraków nie może oczywiście zabraknąć barszczu ukraińskiego.

Potrzebujemy:
3 ziemniaki
1 marchewka
0,5 pietruszki
2 starte ugotowane buraki (+ ew. liście)
odrobina startego selera
10 dag średniej fasoli (namoczona dzień wcześniej, potem ugotowana)
2 gałązki kopru
kawałek wędzonego boczku dla poprawy smaku
sól&pieprz do smaku
ew. vegeta

Ziemniaki, marchew, pietruszkę kroimy w kostkę (mniejszą lub większą), wrzucamy do wody wraz z selerem , koprem i boczkiem. W trakcie gotowania dodajemy do smaku sól&pieprz, a na sam koniec fasolę oraz starty burak (jeżeli będziemy dodawać liście, to trochę wcześniej, żeby miały szansę się ugotować). Koper odławiamy. Dodam, że do tego barszczu można użyć posiekanej kapusty, cebuli i śmietany. U nas jednak popularnością cieszy się wersja "uboższa". A oto nasza wersja barszczu ukraińskiego:

środa, 30 czerwca 2010

Chłodnik jagodowy...

Sprawa jest prosta jak barszcz, a raczej chłodnik...

Potrzebujemy:
jagody
odrobina cynamonu
cukier
jogurt naturalny lub śmietana (ew. mieszamy je razem)
makaron

Jagody gotuję ok. 10min razem z cukrem i odrobiną cynamonu (ze świeżymi nie ryzykuję ze względu na dzieci). Jak to przestygnie, to dodaję jogurt/śmietanę i dodatkowo wstawiam do lodówki, żeby całość dobrze się schłodziła.

poniedziałek, 28 czerwca 2010

Chłodnik litewski vel klasyczny

Jak robi się gorąco, to w ramach obniżania temperatury ciała serwuję chłodnik - na początek wersja z burakami...Pozdrawiam wujka Artura, który dawno temu zaprzyjaźnił mnie z chłodnym obliczem zup.

Potrzebujemy:
1 l maślanki/kefiru (jak najbardziej kremowe)
1-2 ugotowane buraki
ogórek
pomidor
posiekany koperek
posiekany szczypiorek (raczej tylko w wersji dla dorosłych)
ugotowane jajko
sól&pieprz do smaku

Jedna uwaga na początek - składników dajemy tyle ile lubimy. Do garnka wlewamy maślankę/kefir i  dodajemy kolejno: starte buraki, ogórek i pomidor pokrojone w kosteczkę oraz koperek&szczypiorek. Solimy i pieprzymy do smaku. Wstawiamy do lodówki, żeby chłodnik dobrze się schłodził :) Jajko dla chętnych.


Ciasto z truskawkami


Sezon truskawkowy powoli się kończy, dlatego najwyższy czas na ciasto z truskawkami wg przepisu cioci Celinki.

Potrzebujemy:
1/2 kg mąki
1,5 szklanki cukru
1 margaryna/masło
1/2 proszku do pieczenia (18g)
1,5 szklanki mleka
1 cukier waniliowy
4 jajka
truskawki
cukier puder do posypania

Cukier ucieramy z żółtkami, dodajemy masło i dalej ucieramy. Dodajemy cukier waniliowy, mąkę i dolewamy mleko (jakby ciasto było jeszcze za gęste to można dolać więcej mleka), porządnie miksujemy. Ubijamy białka i dodajemy do masy, delikatnie mieszając. Całość wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Na wierzchu układamy truskawki - mogą być całe (nawet bardzo duże), ponieważ ciasto rośnie wysokie. Pieczemy je w nagrzanym do 160-180°C piekarniku przez 1 godzinę (zdarzyło mi się je trzymać przez 1godz i 20 min i nic się nie stało). Po wystygnięciu posypujemy ciasto cukrem pudrem.
Poza sezonem na truskawki proponuję zastąpić je śliwkami lub jabłkami.

poniedziałek, 10 maja 2010

Strudel jabłkowy

W weekend  szczególnie mamy ochotę na "cucu". Tym razem krótka analiza książek z przepisami wskazała na strudel z jabłkami. Poniższy przepis znalazłam w książce "Dania zawijane" wydanej przez Muzę. Poniżej przepis po lekkiej korekcie.

Potrzebujemy:

CIASTO
200g mąki + mąka do posypania blatu
1 jajko
2,5 łyżki oleju
szczypta soli

NADZIENIE
1/2 szklanki rodzynek (zalanych wrzątkiem; odcedzonych)
140g masła
80g tartej bułki
1,5kg jabłek
ok. 100g cukru + do posypania ciasta
odrobina cukru waniliowego
1 łyżeczka mielonego cynamonu


Mąkę przesiewamy na stolnicę, robimy w niej dołek, wbijamy jajko, dodajemy 2 łyżki oleju i sól. Wyrabiamy gładkie ciasto, wlewając stopniowo 5 łyżek letniej wody. Powinno być niezbyt twarde, ale różnie mi to wychodzi. W sumie ugniatamy je ok. kwadransu. Potem formujemy z ciasta kulę, którą smarujemy resztą oleju i nakrywamy miską, i pozostawiamy przez kolejny kwadrans w ramach odpoczynku.
Na patelni rozgrzewamy 40g masła, na którym rumienimy bułkę tartą, pozostawiamy całość do ostygnięcia.
Jabłka kroimy na ósemki, a potem na małe kwadraciki (można oczywiście pokroić na a'la łazanki, ale aż tyle czasu nigdy nie mam). Cukry mieszamy z łyżeczką cynamonu i posypujemy jabłka.
Ciasto zagniatamy i tak wałkujemy, żeby dostać prostokąt, potem kładziemy na ścierce oprószonej mąką i ostrożnie go rozciągamy we wszystkie strony. Ciasto jest odpowiednio cienkie gdy widać przez nie wzór ściereczki (trochę trzeba się namachać). Jak końce będą za grube, to można je obciąć.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 200 st.C.
Resztę masła należy stopić (do smarowania ciasta i polewania strudla w trakcie pieczenia).
2/3 placka posypujemy bułką tartą+jabłkami+rodzynkami, zostawiając wolne ok. 3cm od brzegu.  Pozostałą 1/3 ciasta smarujemy odrobiną stopinonego masła.Wolne brzegi zawijamy do środka, żeby zawartość nam nie wypadła. Ściereczkę unosimy i z jej pomocą rolujemy placek (szwem do dołu), co nie jest takie łatwe, ale wykonalne. Ciastu można nadać kształt litery U. Strudel smarujemy masłem, posypujemy cukrem i pieczemy na środkowej półce 40-50min. Dodatkowo co 10 min. smarujemy go masłem.
Najlepiej smakuje na ciepło z gałką lodów waniliowych.



piątek, 7 maja 2010

Placuszki serowe / Placuszki kefirowe / Placuszki kefirowo - serowe

Znowu posłużyłam się książką "Smaczne dania dla dzieci w wykonaniu pomysłowych mam". Trochę odbiegłam od oryginału ale warto.... Placki są baaardzo smaczne.

Potrzebujemy:
duży kefir (jak wlejecie trochę mleka też będzie ok)

kostka białego sera
mąka
1 jajko (same żółtko też się sprawdza)
cukier
opakowanie cukru waniliowego (16g)
ew. cukier puder do dekoracji
oliwa do smażenia

Przygotowujemy miks wyżej wymienionych składników. Powinna wyjść gęstawa mieszanina, którą trzeba porządnie posłodzić, ponieważ jak wiadomo kefir jest kwaśny. Polecam szczególnie na śniadanie - na dzień dobry pięknie pachnie w całym domu. Jak nie dodamy białego sera, to otrzymamy coś na kształt amerykańskich pancakes.

Kotlet mielony a'la Lindstrom

Zawsze miałam słabość do Szwecji: Abba, Europe, Roxette i mnóstwo blondynów;) Zatem jak nie odwiedzić strony http://www.sweden.se/ ... I stąd właśnie pochodzi przepis na kotlet mielony a'la Lindstrom (vel hamburger a'la Lindstrom), czyli kotlet z buraczkami i kaparami.

Potrzebujemy:
0.5 kg mielonej łopatki
1 żółtko
1/2 drobno posiekanej cebuli
4 łyżeczki startych buraków (z zalewy octowej - produkt gotowy), ew. odrobina soku
1 łyżeczka kaparów (można posiekać)
sól&pieprz
tarta bułka do obtoczenia kotletów (w oryginalnym przepisie jej nie ma)
masło/oliwa do smażenia

Ogólnie w oryginalnym przepisie jest wołowina, więcej buraków i kaparów, ale ja nie chciałam przesadzić, więc zmniejszyłam ich ilość (żółtek też było 3 sztuki, ale nie ma co przesadzać). Wszystko dokładnie mieszamy, obtaczamy w mące i smażymy mniej lub bardziej. Proste, prawda?

czwartek, 6 maja 2010

Bułka kukurydziana z serem / Chlebek kukurydziany z serem

W poszukiwaniu przekąsek dla dzieci trafiłam na przepis p. Agnieszki Kręglickiej w nr 27/2010 Wysokich Obcasów. Zawsze to miła odmiana codziennego menu...

Potrzebujemy:
100g mąki pszennej
100g kaszki kukurydzianej (moja była "średnia")
1 łyżeczka proszku do pieczenia
100g tartego żółtego sera (ja dałam sporo mniej)
2 jaja
1,5 szklanki mleka
2 łyżki oliwy z oliwek
sól

Piekarnik nagrzewamy do 200°C. Keksówkę wykładamy papierem do pieczenia.
Jajka mieszamy z mlekiem oraz oliwą, a w drugiej misce: makę z kaszą, serem, solą i proszkiem do pieczenia. Wszystko mieszamy razem i przelewamy do keksówki. Wstawiamy do piekarnika na 1 godzinę (w oryginale było to tylko 40min.) i zostawiamy w piekarniku do ostygnięcia.
A oto efekt:

czwartek, 22 kwietnia 2010

Zupa kukurydziana

Nie ma jak oglądać bajki dla dzieci - można wielu rzeczy się dowiedzieć. Ostatnio w "Marta mówi" Helenka jadła na przeziębienie zupę kukurydzianą. Nie chodzi o domowe sposoby na przeziębienie, ale o kukurydzę, którą bardzo lubimy. Od razu wiedziałam, że tą zupę trzeba przetestować.Obecnie jesteśmy po pierwszej "dawce", a miny towarzystwa wskazują, że dołączy do naszego TOP 10.

Potrzebujemy:
2-3 łyżki masła
1 średnia cebula
5 plasterków pora
1 średnia marchewka pokrojona w plasterki (można ją pominąć)
1,5 puszki kukurydzy
1l wody + bulionetka drobiowa
mąka
sól
pieprz
śmietana 18% (ale można jej nie dodawać)
ew. groszek ptysiowy

1. Cebulę wraz z porem trzeba zeszklić na maśle, potem "odławić" i odłożyć do innego garnka/miski. 
2. Na masło wrzucamy odcedzoną kukurydzę (sok potem dodamy do bulionu), chwilę mieszamy, żeby kukurydza przeszła maślanym smakiem i posypujemy odrobiną mąki. 
3. Następnie wlewamy 1l wody, sok z puszki i wrzucamy bulionetkę oraz marchewkę. Gotujemy ok. 15min. 
4. W innym garnku/misce miksujemy cebulę i pora z częścią zupy (ja zmiksowałam pół marchewki i trochę kukurydzy, żeby całość zagęścić), a potem wlewamy z powrotem do głównego garnka. 
5. Na sam koniec wlewamy śmietanę (wcześniej rozmieszaną z odrobiną zupy, żeby się nie zsiadła) i doprawiamy sola i pieprzem.

Zupy można nie miksować, ale moje maluchy plułyby cebulą i lubią gęstsze zupy. W wersji zupy kukurydzianej dla dorosłych widziałam ostrą paprykę/gałkę muszkatołową/chilli oraz szczypior, a całość posypywano startym żółtym serem.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Dzieci jednak lubią szpinak

To nieprawda, że dzieci nie lubią szpinaku.To tylko kwestia:
1. w jakim wieku zaczniemy je oswajać z jego wyglądem,
2. sposobu jego przyrządzenia,
3. odpowiedniej miny rodziców gdy go podają ;)))

Żadne z moich dzieci nie chciało jeść szpinaku ze słoiczka. W sumie jak go spróbowałam, to też mnie odrzuciło. Postanowiłam, że sama go przygotuję i zachęcę maluchy do tego warzywa. Zaczynali -w wieku 1 roku- czekałam tyle, żeby móc dodać śmietanę i czosnek.

Potrzebujemy:
2 ząbki czosnku
oliwa
rozdrobiony szpinak (wersja liściasta jest jeszcze niedoceniana przez maluchy, chociaż ja ją osobiście preferuję)
śmietana 18%
sól&pieprz
w wersji dla dorosłych polecam dodanie "śmierdzącego sera"
makaron

Na oliwie podsmażamy rozgnieciony czosnek (uważamy, żeby go nie zrumienić), dodajemy szpinak i całość dusimy. Jeżeli odwrócimy kolejność, to nic wielkiego się nie stanie. Świeży szpinak błyskawicznie się udusi, z mrożonym zajmie nam to ciut więcej czasu, ale przynajmniej nie będzie zgrzytał między zębami (podobno pomaga moczenie go w wodzie przez 1 godzinę przed cała opercją, ale u mnie średnio to pomogło). Na koniec dodajemy śmietanę, im więcej tym całość jest łagodniejsza.Polewamy makaron szpinakiem i gotowe.

Tak przygotowany szpinak można użyć jako nadzienie do naleśników lub pierogów (w tym drugim przypadku lepiej dodać więcej soli i pieprzu, a mniej śmietany, żeby farsz nie był za rzadki).

Naleśniki - propozycje farszu (na słono)

Jak nie mam siły na gotowanie "pełnowartościowego" obiadu lub przejedzą się nam kanapki na kolację, to serwuję towarzystwu naleśniki w wersji na słono.

Oto propozycje nadzienia (będę dodawać je po kolejnych testach):
1. keczup/ser żółty/szynka
Na połówce już usmażonego z jednej strony naleśnika rozsmarowuję odrobinę keczupu (najmłodszy ma opcję bezkeczupową), układam plastry żółtego sera oraz szynki. Składam naleśnik na pół i dalej smażę - raz z jednej, raz z drugiej strony. Generalnie chodzi o to, żeby ser się rozpuścił.

2. masa szpinakowa
Odsyłam do przepisu pod tytułem: Dzieci jednak lubią szpinak

3. ketchup/parówka/starty żółty ser/panierka
Smarujemy naleśnik keczupem, kładziemy starty żółty ser, a potem parówkę. Całość ładnie zawijamy, przycinamy tam gdzie trzeba, panierujemy w jajku oraz bułce tartej i obsmażamy.

Naleśniki dla alergików

Sprawa jest wyjątkowo prosta. Zamiast mleka wlewamy gazowaną wodę mineralną (dla tolerujących niewielkie ilości mleka polecam dodanie niewielkiej jego ilości) , a z jajek bierzemy tylko żółtko...Oczywiście nie zapominamy o mące. Dla polepszenia koloru naleśników można dodać odrobinę mąki kukurydzianej.

Smakują prawie jak "normalne" naleśniki, a nie ma po nich efektów ubocznych...

Domowy budyń czekoladowy

W związku z brakiem "gotowców" w domu przygotowałam własną wersję budyniu czekoladowego. Śmiem twierdzić, iż jest smaczniejszy od kolegów z torebki.

Potrzebujemy:
0,5l mleka
2 łyżki ciemnego kakao (lub mniej w zależności od upodobań)
1,5-2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru
1 łyżka masła (wersja lux)
kawałek czekolady (gorzkiej, mlecznej...)

Każdy wie jak przygotowuje się budyń, więc nie będę się wymądrzać. Mam tylko jedną uwagę - kawałki czekolady wrzucam jak budyń jest już ugotowany. Idealnie się rozpuszczają...

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Domowy chleb

Na poprawę humoru proponuję domowy chleb.
Wiem, że pieczenie chleba w domu może wydawać się wariackim pomysłem, ale warto spróbować. Nie ma rano nic lepszego niż kromka ciepłego chleba posmarowana masełkiem...

Potrzebujemy:
3,5 szklanki zwykłej mąki
1 szklanka mąki żytniej
2 szklanki ciepłej wody
2 łyżeczki soli
0,4 łyżeczki drożdży w proszku  (nie testowałam zwykłych drożdży)
naczynie żaroodporne z pokrywką (lub dwa: większe i mniejsze)

 
Wieczorem mieszamy wszystko w wyższym garnku - wreszcie znalazłam zastosowanie dla dziwnych końcówek do robota (wygladają jak świdry;)) - zajmuje mi to 5min. Przykrywam ciasto mokrą ścierką. Po 7-8 godzinach mieszamy ciasto kolejne 5min (pominę, że często wypada to o 5 rano) i odstawiamy je przykryte na kolejne 2 godziny.
Do zimnego piekarnika wkładamy naczynie żaroodporne, nagrzewamy go do 270 stopni. Do gorącego naczynia wkładamy ciasto, przykrywamy pokrywką i pieczemy 30 min w temp. 240 stopni. Potem zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze 15 min.

Przepis ten wypatrzyłam na stronie  http://kuchniaaleex.blogspot.com
Próbowałam urozmaicić chleb lnem, słonecznikiem i dynią, ale smaczniejszy był bez dodatków.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Młoda kapusta z koperkiem

Na bazarku jest coraz więcej młodych warzyw. Ostatnio nie oparłam się kapuście, szczególnie, że idealnie pasowała do mięsa, które miałam wcześniej przygotowane.

Wytrwale siekamy kapustę - jak kto potrafi- i wrzucamy do gara. Podlewamy odrobiną wody, gotujemy bez przykrycia. W międzyczasie dodajmy sól oraz odrobinę cukru. Jak będzie ugotowana, to dodajemy kwasek cytrynowy oraz masło (sporo). I posiekany koperek, oczywiście...

Na "boku": w zimnej wodzie mieszamy mąkę, a potem dodajemy śmietanę 18% (małe opakowanie). Miksturę wlewamy do kapusty. Całość trzeba jeszcze zagotować, a potem można się na nią rzucić;)

W innych wersjach tej kapusty pojawia się zasmażka oraz ocet, ale jakoś przywiązałam się do przepisu mojej mamy.

Zupa szpinakowa

Szpinak przetarł już szlak w naszej kuchni, więc nie ma z jego konsumpcją większego problemu. Obecnie to chyba tatuś jest jeszcze najmniej do tego warzywa przekonany... ale pracujemy nad tym ;)

Potrzebujemy:
1 opakowanie rozdrobnionego szpinaku (mrożony; wersja liściasta nie jest u nas za bardzo popularna)
1 ząbek czosnku do przepuszczenia przez praskę
olej/oliwa
vegeta/rosołek/bulionetka
pieprz&sól
woda
mleko (ew. mleko zagęszczone)
łyżka masła dla wersji luksusowej;)
ziemniaki (dla wygłodniałych)

Na rozgrzany olej/oliwę wrzucamy rozgnieciony czosnek (nie rumienimy go) i szpinak. Gdy szpinak rozpuści się, to dodajemy vegetę/rosołek/bulionetkę (ostatnio gustuję w tej ostatniej), wodę oraz pieprz  i sól do smaku. Na sam koniec gotowania dodaję mleko oraz masło.

U nas zupa musi mieć "wkładkę", dlatego dodaję do zupy ugotowane ziemniaki.

Jak uda mi się zrobić zachęcające zdjecie, to je zamieszczę, ale chyba szanse są małe. Szpinak jest jakoś mało fotogeniczny...

Barszcz zabielany

Ta wariacja na temat barszczu znajduje się w ścisłej czołówce ulubionych zup mojej drużyny. Dodam, że jest wyjątkowo prosty i szybki w przygotowaniu.

Na gotującą się wodę wrzocamy łodygi kopru oraz surowe (obrane) buraki pokrojone w cienkie plastry. Gotujemy tyle, żeby smak surowizny zniknął. Dodajemy sól (zawsze jest jej więcej niż bym się tego spodziewała), kwasek cytrynowy/sok z cytryny oraz odrobinę cukru.

Na "boku": do zimnej wody dodajemy odrobinę mąki, mieszamy i dodajemy śmietanę 18% (prawie całe małe opakowanie). Taką miksturę wlewamy do barszczu, który trzeba jeszcze raz zagotować.

Oddzielnie gotujemy ziemniaki, które potem dodajemy do zupy. Można zastąpić je pokruszonym białym serem.
Kolor barszczu powinien stać się ciemno różowy już po ok. 5min od wyłączenia gazu/prądu. Wtedy proponuję także odłowić buraki.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Tort kajmakowy babci Jani

Natchnął nas tort z Misianki... Moja mama postanowaiła rozpracować go i tak doszłyśmy do poniższego przepisu. Tort ten jest faworytem mojego najstarszego syna. Teraz mogę powiedzieć, że mam kajmakową specjalizację tortową. Uwieńczeniem jest występ na 60 rocznicy ślubu dziadków mojego męża. Mogę odtrąbić mały sukces.

Potrzebujemy:
na masę:
50ml śmietany 30%
3 śmietan-fixy
1opakowanie mleka skondensowanego, słodzonego
cukier wanilinowy
5 łyżek cukru pudru
płatki migdałowe

na biszkopt:
6 jajek
1 kopiata szklanka mąki
1 szklanka drobnego cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
herbata, cytryna i cukier do naponczowania

Zaczynamy od upieczenia biszkoptu dzień wcześniej - podeschnięty łatwiej pokroić. Do dwóch sporych garnków wbijamy osobno żółtka i białka ( te pierwsze do większego). Miksujemy żółtka z cukrem, aż będą kremowe, puszyste, a cukier rozpuści się. Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno. Białka powoli przekładamy do żółtek i delikatnie mieszamy. Dosypujemy mąkę z proszkiem i powoli mieszamy. Wylewamy do okrągłej formy o średnicy ok. 27 cm (tylko na spodzie papier do pieczenia/tłuszcz posypany tartą bułką - ciasto powinno trzymać się boków, będzie równe) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. Pieczemy 45-50 min ( test patyczkiem). Po wyjęciu studzimy na przewiewnej podstawce (np. wiklinowej), do góry nogami ( nie zapada się).
Kolejnego dnia gotujemy mleko przez 3 godziny i zostawiamy do wystygnięcia. Płatki migdałowe prażymy lekko na suchej patelni. Biszkopt obkrajamy z formy i kroimy na 3 warstwy długim nożem lub specjalną linką. Nasączamy spód miksturą herbaty, cytryny i cukru, ale bez przesady, żeby nie kleił się zbytnio. Dobrze go umieścić na specjalnej tekturze, odrobinę serszej niż biszkopt - łatwiej będzie go przenosić. Masę kajmakową powstałą z ugotowanego, słodkiego mleka skondensowanego smarujemy nasączony spód biszkopta. Przykrywamy kolejną warstwą biszkopta, ponczujemy i miksujemy śmietanę z cukrem zwykłym,wanilinowym (prawie całe opakowanie) oraz śmietan-fixami. Nie powinno być to zbyt słodkie, bo sama masa kajmakowa jest mega słodka. Nakładamy porządną warstwę śmietany - na oko trzeba ocenić ile trzeba jej zostawić na wierzch i boki tortu ( i ewentualne dekoracje). Ponczujemy ostatnią warstwę biszkoptu i smarujemy go ostatnią, cieniutką warstwą śmietany - długi nóż sprawdzi się idealnie. Potem śmietanę hop na boki i całość obsypujemy/obklejamy płatkami migdałowymi ( ewentualnie płatki tylko na bokach, a wierz ze śmietanowymi wzorami). Dodatkowe dekoracje wg własnego uznania. Konsumpcję zalecam dnia następnego jak wszystkie elementy lekko się zżyją ;) Niebo w gębie.

piątek, 2 kwietnia 2010

Uniwersalny sos - do sałatek, mozzarelli z pomidorami

Sprawa jest prosta jak drut. Tylko trzeba wszystko dobrze wymieszać...

Składniki:
ocet balsamiczny
oliwa lub olej
cukier
sól
czosnek - osoby bardziej wrażliwe mogą go pominąć

Do słoika wlewam trochę octu, dodaję 2 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, łyżeczkę cukru i odrobinę soli. Potrząsamy tak długo słoikiem, aż cukier się rozpuści.Dodajemy wtedy dwa razy tyle oleju co octu i ponownie potrząsamy słoikiem. I to by było na tyle...

Mazurek kajmakowy

W przedszkolu dzieci rozmawiały o świętach i tak syn dowiedział się o istnieniu mazurka. No i robimy dzisiaj mazurek kajmakowy. Akurat taki, bo bardzo lubimy tą masę...

Składniki na ciasto:
30 dak mąki krupczatki
3 ugotowane na twardo jaja
10 dag masła
2 łyżki śmietany 18%
10 dag cukru pudru
torebka cukru waniliowego

Do dekoracji:
kilka orzechów włoskich
rodzynki
polewa czekoladowa/rozpuszczona czekolada do namalowania bazi +strzykawka:)


Masa kajmakowa, to gotowane przez 3 godziny skondensowane mleko słodzone (tylko część puszki zostanie zużyta). Wiem, że idę na łatwiznę, ale z trójką dzieci muszę naprawdę szybko przygotowywać dania.

Żótka ścieramy na tarce, dodajemy mąkę, masło (które starannie siekamy) oraz cukry i śmietanę. Zagniatamy ciasto i wkładamy je do lodówki na pół godziny. 3/4 ciasta wałkujemy (nie za cienko), żeby dopasować się do blaszki (moja jest połówką standardowej blachy) - brzegi powinny być lekko podniesione.
Z pozostałej 1/4 robimy wałeczek, którym obkładamy mazurek (dla lepszej przyczepności wałka smarujemy go rozpuszczonym masłem). Można go pomalować rozkłóconym jajkiem dla lepszego efektu. Wkładamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temp. 200°C przez ok. 20min ( do otrzymania złotego koloru). Na wystudzone ciasto wykładamy kajmak i dekorujemy wg uznania. W moim przypadku maluję czekoladą bazie(rozpuszczoną w odrobinie mleka i masła czekoladę nabieram strzykawką), a kotki robię z rodzynek. Układam jeszcze połówki orzechów, żeby całość lepiej wyglądała - i smakowała oczywiście ;)

Wesołych Świąt!

środa, 31 marca 2010

Pieczeń zamiast mielonych

Jak nie mam czasu na "zabawę" z kotletami mielonymi czy pulpetami, a towarzystwo jest głodne, to jedyną opcją jest pieczeń.

Składniki:
0,7 - 1,0kg mielonej łopatki (przetestowałam też kombinację łopatka&pierś kurczaka lub sama pierś)
2 jajka (białko można pominąć - gdy dziecko jest na nie uczulone)
1 kajzerka (do namoczenia w wodzie)
1 nieduża cebula
1 łyżeczka musztardy sarepskiej
pieprz
sól
vegeta
odribina tymianku
brokuł/marchewka/ugotowane jajka do włożenia do środka pieczeni

Dla przyśpieszenia procesu twórczego korzystam z robota ręcznego, w którym siekam cebulę i miksuję bułkę (dodaję do niej trochę mięsa, żeby za bardzo się nie zbiła ). Cebulę i bułkę przekładam do miski i dodaję pozostałe składniki. Połowę masy przekładam do wyłożonej folią keksówki, wzdłuż środka układam warzywo/-a (ew.jajka) i na to daję resztę mięsa. Przykrywam keksówkę folią i wkładam do nagrzanego piekarnika. Piekę ok 1 godz 20 min - tak długo, żeby mieć pewność, że środek jest upieczony (po ok 30min odkrywam pieczeń, żeby miała szansę się zarumienić; na ostatnie 10min włączam termoobieg).

Zdjęcie zamieszczę jak zdążę przed maluchami, które uwielbiają tą pieczeń - znika w oka mgnieniu.

Oto i pieczeń  - wersja drobiowa z marchewką:

wtorek, 30 marca 2010

Babeczki na ekstra szybko

W krytycznych sytacjach sięgam po te babeczki (Dr.Oetker; potrzebujemy dodatkowo: 2 jaja i po 100ml oleju oraz wody). 5min pracy, 22min oczekiwania (chociaż producent podaje krótszy czas oczekiwania) i pełnia szczęścia maluchów osiągnieta: nie dość, że mogą się wykazać pomagając, to jeszcze bardzo chętnie skonsumują swój wyrób ;)

Włoszczowskie wiśnie

W ostatniej "przesyłce" od cioci z Włoszczowy było sporo wiśni w syropie. W lodówce była śmietana 30% i deser gotowy.
Do śmietany dodałam odrobinę cukru waniliowego i cukier puder. Mikser popracował ok. 5min i można było świętować.

poniedziałek, 29 marca 2010

Wielknocna babka - babka wiecznie świeża

W skrócie: babka z białek, im starsza tym lepsza... a jaka prosta...

Składniki:
1 szklanka białek
2 szklanki cukru pudru
1 kostka stopionego, letniego masła/margaryny
3/4 szklanki ciepłego mleka
3 szklanki mąki
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
zapach pomarańczowy
sparzona skórka pomarańczy - starta na tarce
bakalie

Białka należy ubić mikserem, dodać cukier i utrzeć. Wlewamy następnie powolutku masło i mleko, stale mieszamy, dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia oraz zapach i skórkę. Bakalie należy oprószyć mąką i wsypać do masy. Pieczemy 45min w nagrzanym wcześniej piekarniku. Posypujemy cukrem pudrem lub polewamy polewą czekoladową.

Poza okresem świątecznym proponuję upiec ciasto w keksówce.

Wielkanocny akcent - babka octowa

Standardowa pozycja w wielkanocnym menu mojej mamy, a dla innych - totalna egzotyka. Polecam, bo jest prosta i bardzo smaczna. Ile osób może pochwalić się babka octową na świątecznym stole?

Potrzebujemy:
6 jaj
1 margaryna
2 szklanki "zwykłej" mąki
5 płaskich łyżek mąki ziemniaczanej
5 łyżek oleju
5 łyżek octu
2 łyżeczki proszku do pieczenia
odrobina olejeku zapachowy - ja wybieram cytrynowy
2 szklanki cukru pudru (ew. "zwykłego")

Ucieram robotem margarynę, dodaję utarte jaja oraz pozostałe składniki - bez oleju i octu, które wlewam na sam koniec miksowania (po oleju ocet).Piekę w nagrzanym piekarniku ok. 1 godziny (180°C; okrągła tortownica o średnicy 28cm). Po ostudzeniu babki posypuję ją cukrem pudrem.



piątek, 19 marca 2010

Ukochana zupa moich dzieci - dyniowa

Cholernie ciężka ta dynia, ale warto. Od momentu kiedy babcia Jania stwierdziła, że czas urozmaić listę naszych zup, dyniowa bije wszystkie rekordy popularności. Biorąc pod uwagę inne wersje tej zupy, to nasza jest wersją ascetyczną. Wszystko oczywiście ze względu na dzieci, które jeszcze nie akceptują za dużej ilości przypraw. Niestety, nie podam dokładnej ilości składników, bo zawsze robię ją na tzw. oko.

Potrzebujemy:
1,5 - 2 kg dyni (wszelakiej maści)
3-4 krążki pora
oliwa
ziemniaki
vegeta (ew. można zastąpić ją marchewką, pietruszką, kawałeczkiem selera, ale z umiarem, bo mogą przytłumić smak dyni)
sól
pieprz
groszek ptysiowy (im mniejszy tym lepszy)
mikser ręczny

Opcjonalnie:
2 łyżki masła
1 łyżka śmietany 18%/talerz

Dynię obieramy (twarda jest, więc trochę się namachamy), kroimy w plastry i smażymy na oliwie (jak dzieci były młodsze, to jej nie podsmażałam). Pora traktujemy w ten sam sposób. Wrzucamy wszystko do sporego garnka z wodą i zaczynamy gotować. Dodajemy całe ziemniaki, wsypujemy vegetę i gotujemy aż dynia i ziemniaki zmiękną. Na koniec całość miksuję i doprawiam solą oraz pieprzem do smaku. Zupa będzie smaczniejsza gdy dodamy masło. Kleks śmietany może zwieńczyć dzieło, ale i bez niego jest smaczna. W naszym przypadku ważniejszy od śmietany jest groszek ptysiowy.
Jakby ugotowało się Wam za dużo zupy, to nie ma problemu z jej zamrożeniem.

BANTOFI story

Była sobie wyprzedaż w księgarni... Tak właśnie znalazłam "Smaczne dania dla dzieci w wykonaniu pomysłowych mam", skąd pochodzi przepis na pyszne bantofi. Pomimo, że jest bardzo słodkie, to znika błyskawicznie. U nas sprawdza się jako tort.

Potrzebujemy:
300g herbatników petit buerre (3 opakowania)
puszka ugotowanego słodzonego mleka skondensowanego
10 dag miękkiego masła
3 banany pokrojone w plastry
250ml śmietany 30% do ubicia (ew. 2 śmietan fixy do "utwardzenia")
kakao słodzone/wiórki czekoladowe do dekoracji
brytfanka 18cm lub 25cm

Herbatniki kruszymy i porządnie miksujemy z masłem. Przekładamy do brytfanki o średnicy ok. 18cm (przy 25cm ciasto jest sporo niższe). Wkładamy do zamrażalki, żeby spód stwardniał. Następnie smarujemy go ugotowanym mlekiem, układamy plastry bananów, przykrywamy bitą śmietaną i posypujemy kakao lub wiórkami czekoladowymi. Posmak banana jest obłędny:) Muszę przyznać, że mleko zawsze wychodzi mi "miekkie w kolanach", ale pracuje nad tym. A oto BANTOFI:


poniedziałek, 15 marca 2010

Sałata z orzechami i z czym tam jeszcze

Gdy dzieci zasypiają delektujemy się z mężem tą mieszaniną...

Nie ma to jak panna cotta dla pana kota ;)

Ten deser jest dosłownie pożerany przez moje dzieci ... lub gości - mniej lub bardziej dużych. Nazywamy go w skrócie: PAN KOT - zgodnie z nazwą, którą wymyślił synek koleżanki - miłośnik kotów. A oto przepis:

Składniki (na 4 filiżanki):
0,5l mleka 3,2% (w wersji luksusowej może to być tylko śmietana kremówka lub mix śmietany z mlekiem)
80g cukru pudru (50g też jest ok)
4 łyżeczki żelatyny, do zamoczenia w odrobinie zimnej wody
cukier wanilinowy lub "cukier z prawdziwą wanilią"
na "polewę" polecam: mus truskawkowy lub z malin; można posypać też czekoladowymi wiórkami

Panna cotta jest bardzo efektownym deserem, a co ważniejsze - trudno go zepsuć. Zatem: zaczynamy podgrzewać mleko/śmietanę kremówkę z cukrami. "Na boku" moczymy żelatynę w odrobinie zimnej wody, a następnie wlewamy ciepłe mleko/wodę, żeby żelatyna całkowicie rozpuściła się. Wyłączamy gaz, łączymy żelatynę z mlekiem. Całość rozlewamy do 4/5 filiżanek (6 też może się udać), które po przestygnięciu wstawiamy do lodówki (przykrywam je folią spożywczą, żeby PAN KOT nie pachniał jak pan szynka;)) Prawda, że łatwy przepis?

Oto moja wersja PANNA COTTA vel PANA KOTA:

A może zupa cebulowa?

Zupę cebulową po raz pierwszy jadłam w Krynicy Morskiej. Potem kombinowałam co tam mogli włożyć, że tak dobrze smakowała. A oto poniżej wyniki moich badań.

Potrzebujemy:
3 średniej wielkości cebule
3 łyżki masła
1 łyżka mąki
1,5l wody+1-1,5bulionetki
sól&pieprz
oregano
odrobina estragonu
10 dag żółtego sera (twardy łatwiej zetrzeć) ew. można dodać 1 łyżeczkę parmezanu
bagietka

Obraną cebulę siekamy. W rondelku rozgrzewamy 2 łyżki masła, dodajemy cebulę i smażymy na złoty kolor. Oprószamy mąką, zasmażamy, mieszając cały czas. Powoli wlewamy wodę, dodajemy bulionetkę, mieszamy i gotujemy 20 min. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, oregano i estargonem. Część zupy można zmiksować. W tym czasie na pozostałym maśle podsmażamy z obu stron kromki z bułki, posypujemy je serem i wrzucamy do mikrofalówki, żeby ser się rozpuścił. Do talerza wkładamy kromkę z serem, wlewamy zupę i posypujemy resztą żółtego sera (a jak nam go nie wystarczyło, to nie zaszkodzi to naszej zupie). Zupa cebulowa lubi być podawana od razu.

Nie tyraj Misiu, czyli pyszne tiramisu

Ten uwielbiany przez wszystkich deser jest banalnie prosty, a po prostu rozpływa się w ustach  i znika błyskawicznie. Zawsze sprawdza się na imprezach i nie trzeba niczego piec...Oto najlepsze na świecie tiramisu (w restauracjach już go nie zamawiam).

Potrzebujemy:
500g serka mascarpone
5 jajek
5-8 łyżek cukru pudru
1,5 opakowania biszkoptów sanockich (próba podmiany na tańsze nie daje dobrych efektów)
kawa
alkohol ( u mnie sprawdza się Jack Daniels)
kakao do posypania

Kilka łyżek kawy zalewamy wrzątkiem, jak przestygnie to wlewamy odrobinę alkoholu. Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli. Żółtka ucieramy z cukrem, dodajemy małymi porcjami serek mascarpone, a na koniec delikatnie dodajemy białka (im mniej tym twardszą masę uzyskamy) - mieszamy powoli łyżką. Jeżeli wg Was masa jest mało słodka, to jest to ostatni moment na dosłodzenie. Biszkopty maczamy w kawie (szybko, żeby za bardzo nie przesiąknęły), układamy na dnie naczynia, wykładamy masę, potem kolejną warstwę biszkoptów i masy. Całość posypujemy kakao. Tiramisu do lodówki na kilka godzin. Staram się przygotować je wieczorem, dzień przed imprezą.



Najlepsze ciasto świata, czyli NCŚ rządzi

Taką nazwę dla tego pysznego ciasta wymyślił dawno temu mój mąż. Szybkie, bez pieczenia i proste - same zalety:)

Potrzebujemy:
2 opakowania kremu karpatkowego Delecty (innych firm są mniej smaczne)
2 kostki masła (miękkie)
1l mleka
3 opakowania krakersów (tradycyjne)
odrobina mleka

Przygotowujemy krem karpatkowy zgodnie z opisem na pakowaniu (gotujemy mleko, do którego wlewamy rozpuszczony proszek, studzimy i miksujemy z miękkim masłem). Dużą blachę wykładamy krakersami maczanymi w mleku. Wykładamy masę, układamy drugą warstwę krakersów i wykładamy resztę masy. Wierzch posypujemy rozgniecionymi krakersami. Do lodówki, żeby całość stężała. Palce lizać!