Jak nie mam siły na gotowanie "pełnowartościowego" obiadu lub przejedzą się nam kanapki na kolację, to serwuję towarzystwu naleśniki w wersji na słono.
Oto propozycje nadzienia (będę dodawać je po kolejnych testach):
1. keczup/ser żółty/szynka
Na połówce już usmażonego z jednej strony naleśnika rozsmarowuję odrobinę keczupu (najmłodszy ma opcję bezkeczupową), układam plastry żółtego sera oraz szynki. Składam naleśnik na pół i dalej smażę - raz z jednej, raz z drugiej strony. Generalnie chodzi o to, żeby ser się rozpuścił.
2. masa szpinakowa
Odsyłam do przepisu pod tytułem: Dzieci jednak lubią szpinak
3. ketchup/parówka/starty żółty ser/panierka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz