Komentarze bardzo mile widziane :)

Z góry dziękuję za Wasze komentarze i uwagi

wtorek, 28 grudnia 2010

Placek z galaretkami

W sumie jest to ciasto mojego dzieciństwa. Tortów z mamą nie robiłyśmy, ale nauczyła mnie robić swój sztandarowy placek z galaretkami.
Pracę trzeba podzielić na 3 elementy: upieczenie własnego biszkoptu, przygotowanie w słoikach galaretek oraz ugotowanie własnego-domowego budyniu. Ale po kolei…

Biszkopt (tortownica o średnicy 24-26cm):
3 jajka
3 łyżki mąki
3 łyżki cukru

Białka ubijamy na sztywno, żółtka ucieramy z cukrem i mieszamy wszystko razem, dosypując delikatnie mąki. Masę wlewamy do tortownicy (wyłożonej papierem do pieczenia) i wkładamy do lekko nagrzanego piekarnika. Pieczemy 30-40 min. w temperaturze 180°C.

Galaretki:
3 różne kolory

Gotujemy każdą z galaretek zgodnie z instrukcją na opakowaniu (chociaż ja daję ciut mniej wody). Polecam wlać je do słoików, które zawsze są gdzieś pod ręką. Galaretki powinny tylko lekko się ściąć. Wersja szybsza: bierzemy tylko 1 galaretkę, którą bezpośrednio wylewamy na placek (ale mi zawsze coś przeciekało).

Krem budyniowy:
0,5l mleka
2 żółtka (żółtka bardzo łatwo oddziela się spłukując białko pod bieżącą wodą – żółtko trzymamy w dłoniach)
1 szklanka cukru
2 łyżki mąki pszennej
2 łyżki mąki kartoflanej
1 op. cukru waniliowego
1 kostka masła

Z 0,5l mleka odlewamy trochę mleka. Do tej „odrobiny” mleka dodajemy żółtka, łyżeczkę cukru, oba rodzaje mąk i cukier waniliowy; porządnie miksujemy. Pozostałe mleko gotujemy wraz z resztą cukru i wlewamy do niego w/w „odrobinę” mleka, i całość gotujemy jak budyń. Posypujemy masę cukrem, żeby nie zrobiła się na niej skorupa i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia. Masło miksujemy i dodajemy do niego po łyżczce masy budyniowej (najlepiej żeby były tej samej temperatury, bo masa się zważy).

W finale biszkopt moczymy odrobiną wody z cukrem (ew. wody z sokiem), nakładamy na niego dżem wiśniowy oraz masę maślano-budyniową, na której układamy np. brzoskwinie/ananasy z puszki, a na końcu galaretki (łyżką). Bez problemu połączą się na nowo.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Blok wujka Artura

Sylwester tuż, tuż. Jedną z propozycji na wieczór może być blok wg wujka Artura. U nas najczęściej robi go mój mąż z dziećmi. Nie ma co się łudzić, że kupny blok będzie dobry, bo to nieprawda (kilka razy dałam się nabrać). Najlepszy jest domowy, a przepis wujka Artura jest bezbłędnie obłędny.

Potrzebujemy:
1 mleko w proszku (najlepiej niebieskie - mławskie)
250g masła
1 szklanka cukru
2 cukry waniliowe
3 łyżki kakao
0,5 szklanki wody
3 paczki herbatników Petitki

Masło roztapiamy w garnku i dodajemy oba rodzaje cukru, kakao i wodę, mieszamy, nie gotujemy. "Na boku" w misce mieszamy mleko w proszku z pokruszonymi herbatnikami i wsypujemy do kakaowej mazi;). Znowu mieszamy, tym razem  może ciut dokładniej - aż do uzyskania jednolitej masy. Może wyjść dość rzadka, ale się tym nie przejmujemy. Wlewamy ją do foremki wyłożonej folią aluminiową i siup do lodówki na min. 2 godziny. Smacznego!