Komentarze bardzo mile widziane :)

Z góry dziękuję za Wasze komentarze i uwagi

czwartek, 22 sierpnia 2013

Placki ziemniaczane

Nie ma jak dobry klasyk, szczególnie, że zagapiłam się z zupą ( ach te wakacje) i groziła nam głodówka. Znowu wykorzystałam "turbo sprzęt" teściowej i ciasto było gotowe w kilka sekund. W "normalnych" okolicznościach nie porywam się na tarcie ziemniaków, bo ręce mam za słabe;)

Potrzebujemy
700g ziemniaków
1 średnia cebula (lepiej mniejsza niż większa)
2 jajka
4 łyżki mąki
4 łyżki otrąb
3/4 łyżki soli
odrobina pieprzu
jogurt naturalny (może być typu greckiego) lub śmietana (ew. cukier do posypania)
olej

Obrane ziemniaki, cebulę oraz pozostałe składniki wrzucamy do Thermomixa na kilka sekund i można przejść do smażenia, które zajmie też niewiele czasu. Placki jemy polane jogurtem lub śmietaną (niektórzy u nas w domu dodatkowo posypują całość cukrem).


środa, 21 sierpnia 2013

Chałka

Chałka to tradycyjny chleb żydowski jedzony w Szabat. Posypany bywa sezamem czy makiem, które maja symbolizować mannę, która spadła na Izraelitów po opuszczeniu Egiptu.
Swoją chałkową przygodę zaczęłam od przepisu z książki Dobre gotowanie. Thermomix na każdy dzień (teściowa ma ten kombajn, szacun). Trzeba dodać więcej cukru w przepisie i smakuje już lepiej. Zaplatanie warkocza było ponad moje siły, więc nie siliłam się na hiper fajny splot.

Potrzebujemy:
2 żółtka (odłożyć odrobinę żołtka i białka do posmarowania)
100g miękkiego masła
150g mleka
75g cukru
1 cukier wanilinowy
50g świeżych drożdży
1 łyżeczka soli

Odrobinę ciepłego mleka mieszamy z drożdżami i odrobiną cukru. Zaczyn zacznie pienić się i wtedy dodajemy wszystkie pozostałe składniki i miksujemy (hakami lub Thermomixem, odstawiany ciasto, które musi podwoić swoją objętość (30-60min). Potem dzielimy je na 4-5 części i formujemy z każdej wałeczki o długości 40cm (mój "wakacyjny" prodiż wymusił na mnie mniejszy metraż). Wałki sklejamy na początku, a potem staramy się zapleść warkocz. Sklejamy drugi jego koniec, malujemy chałkę roztrzepanym jajkiem i wkładamy do 180st. C. Pieczemy ok. 30min (pukając musimy słyszeć głuchy odgłos) i pozostawiany chałkę do całkowitego wystygnięcia. Potem masło na kawałek chałki oraz szklanka mleka i wszyscy powinni być zadowoleni.






poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Monkey bread - małpi chleb (cynamon rządzi!)

Coś pysznego i wyjątkowo cynamonowego... Obowiązkowa pozycja dla miłośników cynamonowych wyrobów. W dodatku nazwa jest wyjątkowo sympatyczna. Dla mnie jest to odkrycie wakacji 2013 - oryginalny przepis pochodzi ze strony www.thekitchenmagpie.com. Piękne ciasto, z którego odrywa się małe kawałeczki/kuleczki i delektuje każdym kęsem. Idealne na śniadanie, drugie śniadanie, podwieczorek ... każda okazja jest dobra.
Potrzebujemy:
Ciasto
2 łyżeczki stopionego masła
1 szklanka mleka
0,3 szklanki wody
0,25 szklanki cukru
2,5 łyżeczki suszonych drożdży
3,25 szklanki mąki
2 łyżeczki soli
0,5 szklanki podprażonych orzechów pecan (lub włoskich)
0,5 szklanki namoczonych rodzynek
foremka z kominem
Cukrowa otoczka
0,5 szklanki brązowego cukru wymieszanego z 2,5 łyżeczkami cynamonu
0,25 szklanki stopionego masła ( około)
Mieszamy odrobinę podgrzanego mleka z odrobiną cukru i wszystkimi drożdżami. Jak zaczyn będzie spieniony, to dodajemy resztę składników (tak, nie ma tu jajek; rodzynki i orzechy czekają jeszcze na swój moment). Mieszamy mikserem z hakami ok. 10min. Ciasto będzie lekko klejące. Zostawiamy w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (30-60min), a potem rozwałkowujemy na kwadrat 20cmx20cm (podsypujemy mąką, żeby nie przykleiło się do stolnicy). Wykrawany kwadraciki 2cmx2cm, ale bez zbytniego przywiązania do wymiarów. Uwaga - kwadraty łatwo się sklejają. Teraz jest bardzo dobry moment na nasmarowanie tłuszczem formy z kominem.
Z kwadratów formujemy kulki i maczamy je w rozpuszczonym maśle, następnie w cukrze z cynamonem (idealne zajęcie dla dzieci) i układamy w formie, przy czym każdy kolejny rządek nachodzi na poprzedni tak jakbyśmy budowali mur. W "szczeliny" wciskamy orzechy lub rodzynki. Ułożone ciasto może stać kolejne 30-60min, żeby wyrosnąć lub możemy od razu włożyć go do nagrzanego piekarnika do temp. 180 st.C. Ciasto jest gotowe w 30min - trzeba uważać, żeby go nie spalić. Wyjmujemy na talerz i patrzymy jak znika...
P.S. Ciasto można przygotować dzień wcześniej, a kolejnego pobawić się w kuleczki;)





niedziela, 18 sierpnia 2013

Warmińska Uczta Pierogowa Biesowo 2013

To już 7 edycja, a ja ze swoją silną grupą uderzeniową byliśmy w Biesowie pierwszy raz na Warmińskiej Uczcie Pierogowej (17.08.2013). Trzeba powiedzieć, że pierogi były pierwsza klasa. "Przetestowaliśmy" wyroby gospodyń z Wilim: jagodowe, truskawkowe, serowe, ruskie, z kapustą i grzybami, kapustą i mięsem oraz warmińskie. Moje dzieci zwykle stawiają na "konkretne" smaki, ale tym razem wygrały wersje słodkie. Po spacerze wokół pięknego kościoła, moczeniu nóg w pobliskiej rzeczce nabraliśmy ochotę na repetę, wzięliśmy też paczkę na wynos. W drodze na parking trwały sprzeczki o pierogi, a o gofrach i wacie cukrowej nikt dzisiaj nie pamiętał...




środa, 7 sierpnia 2013

Kurczak korma

Dziki upał pokonał mnie i na szybką kolację był dzisiaj kurczak z warzywami i sosem korma. Był zaskakująco dobry (chociaż sos był ze słoika) i wyjątkowo szybki. Standardowo danie jest z ryżem, ale u mnie polityka ograniczeń, czyli dieta i ryż pominęłam.

Potrzebujemy:
słoik sosu korma firmy Patak's (u mnie 350g)
pierś kurczaka
odrobina mrożonych warzyw z paczki Bukiet Warzyw Kwiatowy Hortex (marchew, kalafior, brokuł)
odrobina cebuli
6 łyżeczek mleczka kokosowego
podprażone migdały
sól, pieprz
olej/oliwa i masło do smażenia

Kurczak w kostkę, posolić go i popieprzyć, podsmażyć na oliwie (pod koniec dodać cebulę pokrojoną w piórka). Na drugiej patelni poddusić na maśle warzywa. Wszystko połączyć, zalać sosem, dodać mleczko kokosowe (jeżeli lubicie, to można dodać go więcej) i gotować aż sos zacznie gęstnieć. Na koniec migdały (do sosu i na wierzch).
P.S. Kurczak przejdzie bardziej smakiem jeżeli z wyprzedzeniem włożymy go do słoika z sosem (przełożyłam go do większego i wszystko ładnie się zmieściło).

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Brioszki serowe vel rozeta serowo - drożdżowa (mascarpone rządzi!)

Ten post to w sumie kontynuacja poprzedniego o jagodziankach. Ciasta wyszło sporo i została mi połowa, którą trzeba było sensownie zagospodarować. Zatem drugiego dnia rozwałkowałam solidnie ciasto w ładny prostokąt, który posmarowałam serkiem mascarpone (250g) wymieszanym z cukrem pudrem (2 łyżki) i odrobiną cukru wanilinowego (byle nie Winiary, bo się popsuł). Zwinęłam go w rulon i pocięłam na równe kawałki (szerokość ok. 1,5cm). Ułożyłam ruloniki w tortownicy zachowując niewielkie odległości pomiędzy nimi. Piekłam 20min w nagrzanym piekarniku do temperatury 175°C. Z zimnym mlekiem znikają w tempie ekspresowym. Dzieci były zachwycone, dorośli podobnie. Pyyyyszności.

niedziela, 4 sierpnia 2013

Jagodzianki w natarciu

Tydzień w domu z dziećmi,  jagody na bazarze i zapadła naturalna decyzja o zrobieniu jagodzianek. Skorzystałam z przepisu z "Kuchni polskiej na wszystkie okazje" pań Jesiołowskiej i Szymanderskiej - wzbogaciłam go małym dodatkiem, który okazał się strzałem w dziesiątkę (ciasto nie wysycha). Warto przygotować ciasto dzień wcześniej albo trzeba mieć wolne 2 godziny. Porcja ciasta jest spora, dlatego podzieliłam go na 2 rzuty (polecam jeden wpis powyżej o brioszkach).

Potrzebujemy:
5 dag świeżych drożdży
0,5 szklanki cukru
1 szklanka mleka
4,5 szklanki mąki
3 jajka + 1 jajko do posmarowania
0,5 kostki masła
12,5 dag serka mascarpone (mój "ekstra" dodatek) - > drugą połowę można wykorzystać na farsz serowy (plus odrobina cukru waniliowego i cukier - ilość wg uznania)
sól

Nadzienie:
jagody, cukier i odrobina mąki ziemniaczanej

Kruszonka:
równa ilość masła, cukru i mąki (czyli proporcje na oko;) ) - zagniatamy i wstawiamy do lodówki

Drożdże rościeramy z odrobiną cukru i lekko ciepłym mlekiem, odstawiamy  na chwilę, żeby dać drożdżom czas na popracowanie (włączenie palnika jest dobrym pomysłem). Masło rozpuszczamy i studzimy. W międzyczasie miksujemy jajka z resztą cukru, dodajemy przesianą mąkę, szczyptę soli, masło i drożdżową mieszankę oraz mascarpone. Miksujemy hakami 10min (wiem, że im dłużej tym lepiej, ale aż tyle czasu nie miałam). Odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia - pod ściereczką, żeby nie wyschło (u mnie 30min). Odrywamy kawałeczki ciasta i rozgniatamy/rozwałkowujemy, nakładamy farsz oraz staramy się dokładnie skleić. Układamy sklejeniem w dół zachowując kilka centymetrów odległości pomiędzy jagodziankami. Odstawiamy na 15-30min do wyrośnięcia, nagrzewamy piekarnik do 175°C, potem smarujemy roztrzepanym jajkiem, posypujemy kruszonką i pieczemy  ok. 20min.