Komentarze bardzo mile widziane :)

Z góry dziękuję za Wasze komentarze i uwagi

czwartek, 22 kwietnia 2010

Zupa kukurydziana

Nie ma jak oglądać bajki dla dzieci - można wielu rzeczy się dowiedzieć. Ostatnio w "Marta mówi" Helenka jadła na przeziębienie zupę kukurydzianą. Nie chodzi o domowe sposoby na przeziębienie, ale o kukurydzę, którą bardzo lubimy. Od razu wiedziałam, że tą zupę trzeba przetestować.Obecnie jesteśmy po pierwszej "dawce", a miny towarzystwa wskazują, że dołączy do naszego TOP 10.

Potrzebujemy:
2-3 łyżki masła
1 średnia cebula
5 plasterków pora
1 średnia marchewka pokrojona w plasterki (można ją pominąć)
1,5 puszki kukurydzy
1l wody + bulionetka drobiowa
mąka
sól
pieprz
śmietana 18% (ale można jej nie dodawać)
ew. groszek ptysiowy

1. Cebulę wraz z porem trzeba zeszklić na maśle, potem "odławić" i odłożyć do innego garnka/miski. 
2. Na masło wrzucamy odcedzoną kukurydzę (sok potem dodamy do bulionu), chwilę mieszamy, żeby kukurydza przeszła maślanym smakiem i posypujemy odrobiną mąki. 
3. Następnie wlewamy 1l wody, sok z puszki i wrzucamy bulionetkę oraz marchewkę. Gotujemy ok. 15min. 
4. W innym garnku/misce miksujemy cebulę i pora z częścią zupy (ja zmiksowałam pół marchewki i trochę kukurydzy, żeby całość zagęścić), a potem wlewamy z powrotem do głównego garnka. 
5. Na sam koniec wlewamy śmietanę (wcześniej rozmieszaną z odrobiną zupy, żeby się nie zsiadła) i doprawiamy sola i pieprzem.

Zupy można nie miksować, ale moje maluchy plułyby cebulą i lubią gęstsze zupy. W wersji zupy kukurydzianej dla dorosłych widziałam ostrą paprykę/gałkę muszkatołową/chilli oraz szczypior, a całość posypywano startym żółtym serem.

poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Dzieci jednak lubią szpinak

To nieprawda, że dzieci nie lubią szpinaku.To tylko kwestia:
1. w jakim wieku zaczniemy je oswajać z jego wyglądem,
2. sposobu jego przyrządzenia,
3. odpowiedniej miny rodziców gdy go podają ;)))

Żadne z moich dzieci nie chciało jeść szpinaku ze słoiczka. W sumie jak go spróbowałam, to też mnie odrzuciło. Postanowiłam, że sama go przygotuję i zachęcę maluchy do tego warzywa. Zaczynali -w wieku 1 roku- czekałam tyle, żeby móc dodać śmietanę i czosnek.

Potrzebujemy:
2 ząbki czosnku
oliwa
rozdrobiony szpinak (wersja liściasta jest jeszcze niedoceniana przez maluchy, chociaż ja ją osobiście preferuję)
śmietana 18%
sól&pieprz
w wersji dla dorosłych polecam dodanie "śmierdzącego sera"
makaron

Na oliwie podsmażamy rozgnieciony czosnek (uważamy, żeby go nie zrumienić), dodajemy szpinak i całość dusimy. Jeżeli odwrócimy kolejność, to nic wielkiego się nie stanie. Świeży szpinak błyskawicznie się udusi, z mrożonym zajmie nam to ciut więcej czasu, ale przynajmniej nie będzie zgrzytał między zębami (podobno pomaga moczenie go w wodzie przez 1 godzinę przed cała opercją, ale u mnie średnio to pomogło). Na koniec dodajemy śmietanę, im więcej tym całość jest łagodniejsza.Polewamy makaron szpinakiem i gotowe.

Tak przygotowany szpinak można użyć jako nadzienie do naleśników lub pierogów (w tym drugim przypadku lepiej dodać więcej soli i pieprzu, a mniej śmietany, żeby farsz nie był za rzadki).

Naleśniki - propozycje farszu (na słono)

Jak nie mam siły na gotowanie "pełnowartościowego" obiadu lub przejedzą się nam kanapki na kolację, to serwuję towarzystwu naleśniki w wersji na słono.

Oto propozycje nadzienia (będę dodawać je po kolejnych testach):
1. keczup/ser żółty/szynka
Na połówce już usmażonego z jednej strony naleśnika rozsmarowuję odrobinę keczupu (najmłodszy ma opcję bezkeczupową), układam plastry żółtego sera oraz szynki. Składam naleśnik na pół i dalej smażę - raz z jednej, raz z drugiej strony. Generalnie chodzi o to, żeby ser się rozpuścił.

2. masa szpinakowa
Odsyłam do przepisu pod tytułem: Dzieci jednak lubią szpinak

3. ketchup/parówka/starty żółty ser/panierka
Smarujemy naleśnik keczupem, kładziemy starty żółty ser, a potem parówkę. Całość ładnie zawijamy, przycinamy tam gdzie trzeba, panierujemy w jajku oraz bułce tartej i obsmażamy.

Naleśniki dla alergików

Sprawa jest wyjątkowo prosta. Zamiast mleka wlewamy gazowaną wodę mineralną (dla tolerujących niewielkie ilości mleka polecam dodanie niewielkiej jego ilości) , a z jajek bierzemy tylko żółtko...Oczywiście nie zapominamy o mące. Dla polepszenia koloru naleśników można dodać odrobinę mąki kukurydzianej.

Smakują prawie jak "normalne" naleśniki, a nie ma po nich efektów ubocznych...

Domowy budyń czekoladowy

W związku z brakiem "gotowców" w domu przygotowałam własną wersję budyniu czekoladowego. Śmiem twierdzić, iż jest smaczniejszy od kolegów z torebki.

Potrzebujemy:
0,5l mleka
2 łyżki ciemnego kakao (lub mniej w zależności od upodobań)
1,5-2 łyżki mąki ziemniaczanej
2 łyżki cukru
1 łyżka masła (wersja lux)
kawałek czekolady (gorzkiej, mlecznej...)

Każdy wie jak przygotowuje się budyń, więc nie będę się wymądrzać. Mam tylko jedną uwagę - kawałki czekolady wrzucam jak budyń jest już ugotowany. Idealnie się rozpuszczają...

poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Domowy chleb

Na poprawę humoru proponuję domowy chleb.
Wiem, że pieczenie chleba w domu może wydawać się wariackim pomysłem, ale warto spróbować. Nie ma rano nic lepszego niż kromka ciepłego chleba posmarowana masełkiem...

Potrzebujemy:
3,5 szklanki zwykłej mąki
1 szklanka mąki żytniej
2 szklanki ciepłej wody
2 łyżeczki soli
0,4 łyżeczki drożdży w proszku  (nie testowałam zwykłych drożdży)
naczynie żaroodporne z pokrywką (lub dwa: większe i mniejsze)

 
Wieczorem mieszamy wszystko w wyższym garnku - wreszcie znalazłam zastosowanie dla dziwnych końcówek do robota (wygladają jak świdry;)) - zajmuje mi to 5min. Przykrywam ciasto mokrą ścierką. Po 7-8 godzinach mieszamy ciasto kolejne 5min (pominę, że często wypada to o 5 rano) i odstawiamy je przykryte na kolejne 2 godziny.
Do zimnego piekarnika wkładamy naczynie żaroodporne, nagrzewamy go do 270 stopni. Do gorącego naczynia wkładamy ciasto, przykrywamy pokrywką i pieczemy 30 min w temp. 240 stopni. Potem zdejmujemy pokrywkę i pieczemy jeszcze 15 min.

Przepis ten wypatrzyłam na stronie  http://kuchniaaleex.blogspot.com
Próbowałam urozmaicić chleb lnem, słonecznikiem i dynią, ale smaczniejszy był bez dodatków.

wtorek, 6 kwietnia 2010

Młoda kapusta z koperkiem

Na bazarku jest coraz więcej młodych warzyw. Ostatnio nie oparłam się kapuście, szczególnie, że idealnie pasowała do mięsa, które miałam wcześniej przygotowane.

Wytrwale siekamy kapustę - jak kto potrafi- i wrzucamy do gara. Podlewamy odrobiną wody, gotujemy bez przykrycia. W międzyczasie dodajmy sól oraz odrobinę cukru. Jak będzie ugotowana, to dodajemy kwasek cytrynowy oraz masło (sporo). I posiekany koperek, oczywiście...

Na "boku": w zimnej wodzie mieszamy mąkę, a potem dodajemy śmietanę 18% (małe opakowanie). Miksturę wlewamy do kapusty. Całość trzeba jeszcze zagotować, a potem można się na nią rzucić;)

W innych wersjach tej kapusty pojawia się zasmażka oraz ocet, ale jakoś przywiązałam się do przepisu mojej mamy.

Zupa szpinakowa

Szpinak przetarł już szlak w naszej kuchni, więc nie ma z jego konsumpcją większego problemu. Obecnie to chyba tatuś jest jeszcze najmniej do tego warzywa przekonany... ale pracujemy nad tym ;)

Potrzebujemy:
1 opakowanie rozdrobnionego szpinaku (mrożony; wersja liściasta nie jest u nas za bardzo popularna)
1 ząbek czosnku do przepuszczenia przez praskę
olej/oliwa
vegeta/rosołek/bulionetka
pieprz&sól
woda
mleko (ew. mleko zagęszczone)
łyżka masła dla wersji luksusowej;)
ziemniaki (dla wygłodniałych)

Na rozgrzany olej/oliwę wrzucamy rozgnieciony czosnek (nie rumienimy go) i szpinak. Gdy szpinak rozpuści się, to dodajemy vegetę/rosołek/bulionetkę (ostatnio gustuję w tej ostatniej), wodę oraz pieprz  i sól do smaku. Na sam koniec gotowania dodaję mleko oraz masło.

U nas zupa musi mieć "wkładkę", dlatego dodaję do zupy ugotowane ziemniaki.

Jak uda mi się zrobić zachęcające zdjecie, to je zamieszczę, ale chyba szanse są małe. Szpinak jest jakoś mało fotogeniczny...

Barszcz zabielany

Ta wariacja na temat barszczu znajduje się w ścisłej czołówce ulubionych zup mojej drużyny. Dodam, że jest wyjątkowo prosty i szybki w przygotowaniu.

Na gotującą się wodę wrzocamy łodygi kopru oraz surowe (obrane) buraki pokrojone w cienkie plastry. Gotujemy tyle, żeby smak surowizny zniknął. Dodajemy sól (zawsze jest jej więcej niż bym się tego spodziewała), kwasek cytrynowy/sok z cytryny oraz odrobinę cukru.

Na "boku": do zimnej wody dodajemy odrobinę mąki, mieszamy i dodajemy śmietanę 18% (prawie całe małe opakowanie). Taką miksturę wlewamy do barszczu, który trzeba jeszcze raz zagotować.

Oddzielnie gotujemy ziemniaki, które potem dodajemy do zupy. Można zastąpić je pokruszonym białym serem.
Kolor barszczu powinien stać się ciemno różowy już po ok. 5min od wyłączenia gazu/prądu. Wtedy proponuję także odłowić buraki.

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

Tort kajmakowy babci Jani

Natchnął nas tort z Misianki... Moja mama postanowaiła rozpracować go i tak doszłyśmy do poniższego przepisu. Tort ten jest faworytem mojego najstarszego syna. Teraz mogę powiedzieć, że mam kajmakową specjalizację tortową. Uwieńczeniem jest występ na 60 rocznicy ślubu dziadków mojego męża. Mogę odtrąbić mały sukces.

Potrzebujemy:
na masę:
50ml śmietany 30%
3 śmietan-fixy
1opakowanie mleka skondensowanego, słodzonego
cukier wanilinowy
5 łyżek cukru pudru
płatki migdałowe

na biszkopt:
6 jajek
1 kopiata szklanka mąki
1 szklanka drobnego cukru
2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
herbata, cytryna i cukier do naponczowania

Zaczynamy od upieczenia biszkoptu dzień wcześniej - podeschnięty łatwiej pokroić. Do dwóch sporych garnków wbijamy osobno żółtka i białka ( te pierwsze do większego). Miksujemy żółtka z cukrem, aż będą kremowe, puszyste, a cukier rozpuści się. Ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno. Białka powoli przekładamy do żółtek i delikatnie mieszamy. Dosypujemy mąkę z proszkiem i powoli mieszamy. Wylewamy do okrągłej formy o średnicy ok. 27 cm (tylko na spodzie papier do pieczenia/tłuszcz posypany tartą bułką - ciasto powinno trzymać się boków, będzie równe) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 st. Pieczemy 45-50 min ( test patyczkiem). Po wyjęciu studzimy na przewiewnej podstawce (np. wiklinowej), do góry nogami ( nie zapada się).
Kolejnego dnia gotujemy mleko przez 3 godziny i zostawiamy do wystygnięcia. Płatki migdałowe prażymy lekko na suchej patelni. Biszkopt obkrajamy z formy i kroimy na 3 warstwy długim nożem lub specjalną linką. Nasączamy spód miksturą herbaty, cytryny i cukru, ale bez przesady, żeby nie kleił się zbytnio. Dobrze go umieścić na specjalnej tekturze, odrobinę serszej niż biszkopt - łatwiej będzie go przenosić. Masę kajmakową powstałą z ugotowanego, słodkiego mleka skondensowanego smarujemy nasączony spód biszkopta. Przykrywamy kolejną warstwą biszkopta, ponczujemy i miksujemy śmietanę z cukrem zwykłym,wanilinowym (prawie całe opakowanie) oraz śmietan-fixami. Nie powinno być to zbyt słodkie, bo sama masa kajmakowa jest mega słodka. Nakładamy porządną warstwę śmietany - na oko trzeba ocenić ile trzeba jej zostawić na wierzch i boki tortu ( i ewentualne dekoracje). Ponczujemy ostatnią warstwę biszkoptu i smarujemy go ostatnią, cieniutką warstwą śmietany - długi nóż sprawdzi się idealnie. Potem śmietanę hop na boki i całość obsypujemy/obklejamy płatkami migdałowymi ( ewentualnie płatki tylko na bokach, a wierz ze śmietanowymi wzorami). Dodatkowe dekoracje wg własnego uznania. Konsumpcję zalecam dnia następnego jak wszystkie elementy lekko się zżyją ;) Niebo w gębie.

piątek, 2 kwietnia 2010

Uniwersalny sos - do sałatek, mozzarelli z pomidorami

Sprawa jest prosta jak drut. Tylko trzeba wszystko dobrze wymieszać...

Składniki:
ocet balsamiczny
oliwa lub olej
cukier
sól
czosnek - osoby bardziej wrażliwe mogą go pominąć

Do słoika wlewam trochę octu, dodaję 2 przeciśnięte przez praskę ząbki czosnku, łyżeczkę cukru i odrobinę soli. Potrząsamy tak długo słoikiem, aż cukier się rozpuści.Dodajemy wtedy dwa razy tyle oleju co octu i ponownie potrząsamy słoikiem. I to by było na tyle...

Mazurek kajmakowy

W przedszkolu dzieci rozmawiały o świętach i tak syn dowiedział się o istnieniu mazurka. No i robimy dzisiaj mazurek kajmakowy. Akurat taki, bo bardzo lubimy tą masę...

Składniki na ciasto:
30 dak mąki krupczatki
3 ugotowane na twardo jaja
10 dag masła
2 łyżki śmietany 18%
10 dag cukru pudru
torebka cukru waniliowego

Do dekoracji:
kilka orzechów włoskich
rodzynki
polewa czekoladowa/rozpuszczona czekolada do namalowania bazi +strzykawka:)


Masa kajmakowa, to gotowane przez 3 godziny skondensowane mleko słodzone (tylko część puszki zostanie zużyta). Wiem, że idę na łatwiznę, ale z trójką dzieci muszę naprawdę szybko przygotowywać dania.

Żótka ścieramy na tarce, dodajemy mąkę, masło (które starannie siekamy) oraz cukry i śmietanę. Zagniatamy ciasto i wkładamy je do lodówki na pół godziny. 3/4 ciasta wałkujemy (nie za cienko), żeby dopasować się do blaszki (moja jest połówką standardowej blachy) - brzegi powinny być lekko podniesione.
Z pozostałej 1/4 robimy wałeczek, którym obkładamy mazurek (dla lepszej przyczepności wałka smarujemy go rozpuszczonym masłem). Można go pomalować rozkłóconym jajkiem dla lepszego efektu. Wkładamy ciasto do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temp. 200°C przez ok. 20min ( do otrzymania złotego koloru). Na wystudzone ciasto wykładamy kajmak i dekorujemy wg uznania. W moim przypadku maluję czekoladą bazie(rozpuszczoną w odrobinie mleka i masła czekoladę nabieram strzykawką), a kotki robię z rodzynek. Układam jeszcze połówki orzechów, żeby całość lepiej wyglądała - i smakowała oczywiście ;)

Wesołych Świąt!